1 miesiąc życia

Pierwszy miesiąc życia. Czas piękny ale i trudny dla obu stron, uwierzcie ;)

Zmienia się życie nie tylko Rodziców, ale także Maluszka, który swoje dotychczasowe życie spędził w bezpiecznej, choć dość ciasnej macicy swojej Mamy i nagle, w dość traumatyczny sposób został z niej „wypchnięty”. No można się poczuć zdezorientowanym, czyż nie?

Ale ja nie o takich oczywistych oczywistościach chciałam.

Dziś kilka słów o tym, jak wygląda i co potrafi taki noworodek. Ktoś może powiedzieć, że niewiele i częściowo będzie mieć rację – o ile uznamy, że możliwość przeżycia to niewiele. ;)  Najważniejsze z tego punktu widzenia są dla malucha dwa odruchy: szukania i ssania (szuka cyca, znajduje i zasysa – tu chyba nie ma co tłumaczyć? ;)  Wiem oczywiście, że ten proces nie zawsze jest tak prosty, ale to nie jest wpis laktacyjno-karmieniowy).

Zanim przejdę dalej chcę podkreślić, że wszystko  o czym piszę w tym poście dotyczy prawidłowo rozwijającego się dziecka. Innym razem będę poruszała temat rozwoju nieprawidłowego. Jednak należy zawsze pamiętać, że każde dziecko rozwija się w swoim własnym tempie! Pierwszy miesiąc życia jest o tyle specyficzny, że stanowi pewnego rodzaju okres adaptacyjny. Maluch rodzi się z pakietem kilku odruchów, które mają mu pomóc przetrwać, a poza nimi nie potrafi zupełnie nic. W ciągu pierwszego roku swojego życia będzie doświadczać i zbierać te doświadczenia, aby stać się (w miarę ;) )samodzielnym człowiekiem. Z punktu widzenia ośrodkowego układu nerwowego wygląda to tak, że odruchy są wygaszane i integrowane po to, aby kora mózgowa mogła przejąć kontrolę nad ciałem.

Teraz po ludzku: Dzieciątko jest jak taka czysta kartka – jeszcze nie zna swoich możliwości ruchowych. Ba! Nawet nie wie, że ma coś takiego jak ręce czy nogi! W ciągu najbliższych kilku miesięcy będzie intensywnie pracować nad okryciem swojego ciała i otaczającego je świata.

Jak wygląda noworodek?



Wspomniałam już kiedyś, że dziecko rodzi się w tak zwanej całkowitej kifozie. Jest to fizjologiczne zgięcie wynikające z pozycji wewnątrzmacicznej – dzieci mają zgięte wszystkie kończyny we wszystkich pozycjach. Oznacza to, że rodzimy się niejako „znając” zgięcie – dla dalszego rozwoju będzie więc potrzebne poznanie wyprostu ciała. Istnieje odruch, który to umożliwia -  jest to odruch Moro (aktywuje się on gdy np. zbyt gwałtownie podniesiemy Malucha lub na skutek głośnego dźwięku itp.).





Obserwujemy go jako gwałtowne wyprostowanie głowy, kończyn i tułowia, a następnie powrót do pozycji zgięciowej (po ludzku – ręce lecą do góry, nogi się prostują jak przy „pajacyku”; najczęściej mówi się wtedy, że Maluszek się przestraszył). Tak, tak – to właśnie są pierwsze doświadczenia związane z wyprostem! :) Odruch ten powinien zostać zintegrowany do około 4 – 5 m.ż.

Było już o kończynach, teraz czas na głowę. W leżeniu na pleckach noworodek nie jest w stanie utrzymać głowy na środku (tzw.linię środkową ciała osiągnie dopiero w 3 m.ż.!), w związku z czym jego główka leży zawsze na którymś boku. Jest to czas kiedy noworodek próbuje i uczy się obracać głowę z boku na bok.

WAŻNE! Może się zdarzyć, że dzieciątko zbyt mocno obróci głowę w jedną ze stron, czego konsekwencją będzie obrót całego ciała na ten bok. Nie ma to jeszcze nic wspólnego z obrotami, także proszę się nie cieszyć, że Wasze Dziecię takie zdolne :P Jest to wpływ jednego z tonicznych odruchów prostujących, który zostanie wygaszony już za kilka tygodni przez asymetryczny toniczny odruch szyjny.

Maluch w tym okresie widzi przedmioty znajdujące się około 20-30 cm od twarzy; co ciekawe, najlepiej biało-czarne wzory (stąd tak duża popularność książeczek z cyklu „oczami maluszka”). Tu  jeszcze jedna ciekawostka:  przeprowadzano kiedyś badanie na noworodkach dotyczące percepcji twarzy (niestety ni chuchu nie pamiętam, kto był autorem tych badań…). Polegało ono mniej więcej na pokazaniu dzieciom schematu elementów, które przypominały twarz (wiecie – kółka i trójkąty) i takiego, który tej twarzy zupełnie nie przypomina. Efekt? Dzieci o wiele bardziej żywiołowo reagowały na ten „twarzowy” schemat. Wniosek? Dla takich maluchów nie trzeba zabawek  - wykorzystujmy swoje ciało, żeby zaciekawić dziecko.  J  Na koniec dodam jeszcze, że noworodek nie ma zdysocjowanych (czyli oddzielonych) ruchów gałek ocznych od głowy – będzie w stanie podążyć za Wami wzrokiem (w pewnym zakresie), ale zawsze zrobi to razem z ruchem głowy.

Jeśli chodzi o spontaniczną aktywność, to łatwo zauważyć, że ruchy są jak gdyby przerysowane – zbyt obszerne i nieskoordynowane. Jeśli dotarliście do tej części wpisu, to chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego tak jest…? ;)  Dodam tylko, że kopanie nóżkami jest kolejną możliwości poznania wyprostu.

Ostatnią ważną częścią dotyczącą noworodka jest jego pozycja w leżeniu na brzuchu. Tu pewnie pojawia się pytanie – kłaść czy nie kłaść? Otóż oczywiście, że kłaść! Można zacząć niemal już po urodzeniu – najlepiej jednak poczekać aż kikut pępowiny odpadnie. Po lekturze całej serii moich postów (kiedy już powstaną ;) ) o rozwoju bardzo łatwo zauważycie dlaczego ten brzuszek jest taki ważny. A co zobaczymy kładąc noworodzia na brzuszku? Myślę, że nie zaskoczy Was fakt, że będzie on w pozycji zgięciowej, z głową skierowaną w jeden z boków. W sumie to pupka znajduje się wyżej niż głowa! W związku z tym ciężar ciała znajduje się częściowo na policzku. Istotne jest także to, że środek ciężkości znajduje się w okolicach szyi (w kolejnych miesiącach, razem z coraz wyższym podporem będzie „schodzić” w kierunku miednicy). Łopatki są uniesione wysoko, ramiona są zrotowane do wewnątrz (podnieście wysoko swoje ramiona i zobaczcie jak ustawiają się ręce), dłonie zaciśnięte w piąstki leżą na kciukach.

Dlaczego o tym mówię? Spróbujcie się sami położyć w takiej noworodkowej pozycji i zobaczcie, czy to jest wygodne. :P  A Wasz noworodek leżąc na brzuszku będzie próbował przekładać główkę z jednego boku na drugi! Jako że pozycja wyjściowa jest wyjątkowo niesprzyjająca, to Maluch będzie uderzał główką o podłoże – przesuwanie główki w ten sposób nazywamy dziobaniem. Są to pierwsze próby zapanowania nad głową, a ich efektem jest uwolnienie policzków z funkcji podporowej (pod koniec 1m.ż) i pierwsze przesunięcie środka ciężkości w dół.

Czas na podsumowanie. Czego nauczył się Wasz Maluch w tym miesiącu?

- Doświadcza wyprostu w stawach (odruch Moro, kopanie itd.).

- Ruchy zaczynają być bardziej płynne

- Próbuje obracać głowę na boki (zarówno leżąc na plecach jak i na brzuszku)

- Podejmuje pierwsze próby podpierania się na kończynach górnych – uwalnia policzki z podporu



Okej. Mamy to. Jeśli dotarliście do tego miejsca, to szczerze podziwiam :D  Zachęcam oczywiście do zadawania pytań i do dyskusji, a jeśli uznacie, że post jest przydatny to nie bójcie się udostępniać. ;)



Podkreślam, że post ten nie jest w żadnym stopniu poradą medyczną – dziecka nie wolno diagnozować przez internet! Jeśli cokolwiek w rozwoju Twojego Malucha Cię martwi znajdź dobrego terapeutę dziecięcego i udaj się na konsultację!



Komentarze

  1. A co jeśli maluszek "lubi" bardziej jedną ze stron? Mam tu na myśli, że najczęściej przekręca główkę w prawo i tak śpi, leży itp. Należy przekręcać główkę na lewo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie trzeba taką sytuację zmienić, jednak samo odwracanie główki nie wystarczy - potrzebna jest poprawna pielęgnacja także w zakresie noszenia i podnoszenia niemowlaka, przewijania czy ubierania , czyli wszystkich tych czynności, które wykonuje się wiele razy dziennie. Sugerowałabym wizytę u fizjo, który wszystko to pokaże i wyjaśni :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz