Wybieramy pierwsze buty!

Każdy kto znajdzie się w tej sytuacji reaguje bardzo podobnie: na rynku są setki firm i modeli, które z nich wybrać? Sama dostaję mnóstwo pytań dotyczących tego, jaka firma robi dobre buty i którą polecam.Dziś odpowiem na to pytanie.

Przede wszystkim nie polecam żadnej firmy, nie jestem tu od lokowania produktów.  ;)  Chcę dać Wam konkretne wskazówki, dzięki którym będziecie potrafili sami ocenić, czy te konkretne  buty są dobre czy do bani.

Zacznę od tego KIEDY i DLACZEGO należy kupić buty. Może cześć z Was już to wie- pierwsze buty kupujemy dopiero wtedy kiedy Maluch zaczyna chodzić samodzielnie (albo prawie samodzielnie). I teraz uwaga: początki chodzenia przy meblach to jeszcze nie samodzielne chodzenie! !!! Chód bokiem pomaga kształtować prawidłowe łuki stopy (czyli niejako zapobiega płaskostopiu), więc stopa w tym momencie nie może być zamknięta w bucie. A same pierwsze kroczki, jeśli odbywają się tylko w domu też nie wymagają butów - bosa stopa jest ogromnym sensorem. Zbiera całą masę bodźców i informacji od podłoża, które także są niezbędne w procesie nauki prawidłowego chodu. Jeśli koniecznie musimy coś założyć na stopy to niech to będą po prostu skarpetki antypoślizgowe - ochronią stopę przed zimnem, a nie będą spadały i przeszkadzały w chodzeniu (jak czasem robią różne "paputki").

Na wcześniejszym etapie można dzieciom zakładać tzw. niechodki, ale to też na wyjścia z domu - w domu, nawet u leżącego jeszcze dziecka ta sama zasada - bosa stopa lub skarpetki. Dlaczego? Ano dlatego, że przygotowanie do chodu zaczyna się już w czasie leżenia na brzuchu - maluch kopiąc stopami w podłoże zdobywa pierwsze doświadczenia odbicia palucha od podłoża.

No dobrze. Przyszedł ten dzień, nasze Dziecię zaczyna sobie coraz śmielej poczynać, chcemy go puścić na dworze - nie ma wątpliwości, buty muszą być. Na co zwrócić uwagę?


  • Po pierwsze: podeszwa buta musi się zginać, konkretnie w około 1/3 swojej długości, w tym miejscu gdzie zginają się palce (jeśli ktoś ma wątpliwości to niech spojrzy na swoje stopy ;) ). W żadnym wypadku nie może być ona sztywna niczym deska - w takiej sytuacji dziecko nie nauczy się poprawnego przenoszenia ciężaru przez stopę i będzie chodzić "klapiąc" stopami.

  • But w żadnym wypadku nie może być usztywniany wokół kostki jak sugerują niektórzy! Jedynym sztywnym elementem ma być zapiętek, reszta materiału musi mieć możliwość pracy - przypominam, że stopa dziecka dopiero się kształtuje, a struktury wokół stawu skokowego uczą się jego stabilizacji. Jeśli sztucznie je usztywnimy odbierzemy im możliwość czynnej pracy, a to w przyszłości może prowadzić do koślawego ustawienia stóp.

  • Co do wysokości buta - powinien on kończyć się pod kostką boczną właśnie z wyżej wymienionego powodu

(o, na tej wysokości :) )

  • But nie może być ani zbyt mały, ani zbyt duży. Przyjmuje się, że powinno być w nim około pół centymetra luzu.

  • Fajnie też jeśli but jest wykonany z odychających materiałów - nikt nie lubi mieć spoconych stóp ;)

  • Najważniejsze : ja wiem, że ceny butów dziecięcych są nieludzkie. (Tu będzie edit: kilka osób zwróciło mi uwagę, że to nie do końca prawda. Da się znaleźć tanie buty do nauki chodzenia, tylko trzeba dobrze poszukać. To że coś nie kosztuje miliona monet nie oznacza od razu, że jest tanim, niskojakościowym wyrobem pochodzącym prosto z najbardziej zaludnionego państwa w Azji. Sugerujcie się tym jakie warunki buty powinny spełniać, a nie ich ceną).    Wiem też jak szybko te małe stopy rosną. Ale proszę - nie kupujcie butów używanych. Każdy but dopasuje się do stopy użytkownika, nawet jeśli jest używany tylko przez miesiąc. Włożenie do takiego buta innej stopy jest jak włożenie jej do formy gipsowej - w tej sytuacji to stópka Waszego dziecka dopasuje się do tego buta, nie odwrotnie. A wcześniejszy użytkownik może mieć tendencję np. do koślawienia stóp ...

  • Jeszcze jedna bardziej praktyczna wskazówka - słuchajcie swojego Dziecka (nawet jeśli jeszcze nie mówi ;) ). Jeśli macie możliwość zabierzcie Malucha ze sobą do sklepu, przymierzcie buty i zobaczcie jak sobie w nich radzi. (Jeśli nie, to warto się zorientować jak przebiega zwrot lub wymiana towaru w sklepie  ;) ) Czasem założenie butów powoduje gwałtowny "regres" umiejętności - Dzieć traci informacje z podłoża (o których wspomniałam wcześniej) i nie do końca wie jak się zachować. Dajcie mu troszkę czasu na oswojenie nowych warunków. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać, sugerowałabym przymierzenie innych butów - wtedy zobaczycie, czy problemem są buty jako takie czy tylko konkretny ich egzemplarz. W końcu nam też nie we wszystkim jest wygodnie. ;)

Gdyby jednak zdarzyło się, że planujecie kupić butki bez dziecka, należy wcześniej zmierzyć jego stopę. Kto kiedykolwiek próbował wie jak duże jest to wyzwanie! :D Ja proponuję, żeby podejść do tematu w formie zabawy w odrysowanie stópek - ważne jest to, żeby stopy zawsze odrysowywać na stojąco (stopa wygląda zupełnie inaczej, gdy jej właściciel siedzi, a inaczej gdy jest obciążona ciężarem ciała). Inne sposoby to zaznaczanie pięty i najdłuższego palca na kartce lub miarce, można też pomalować stopę farbką  i odcisnąć ją na kartce (znów zabawa i znów odciskamy na stojąco!). Oczywiście najbardziej dokładne są miarki znajdujące się w sklepach (takie z regulowanym znacznikiem z przodu). Pamiętajcie też, że stopę powinno się mierzyć przed każdym zakupem butów, nawet jeśli od ostatniego zakupu minęło niewiele czasu. Ah! No i oczywiście zawsze należy mierzyć obie stopy dziecka. Jednak i tak uważam, że nic nie zastąpi mierzenia obuwia na żywym Dziecku. ;)

Kończąc dodam jeszcze, że nawet chodzące dziecko powinno jak najwięcej czasu spędzać na boso - czy to w domu, czy w ogrodzie, czy na placu zabaw itp - gdzie tylko się da.  :)

Komentarze