Karmienie a siedzenie

Kiedy ostatnio pisałam o tym, że prawidłowo niemowlak może usiąść mając 8-9 miesięcy (KLIK do postu o siadaniu), pojawiły się pytania o to, co w takim razie z rozszerzeniem diety - w końcu można zacząć już po ukończeniu 6 miesiąca życia.

Opcje zasadniczo są dwie : część osób po prostu czeka aż Maluch sam usiądzie. Myślę, że istnieje sporo dzieci, dla których to rozwiązanie będzie dobre - wcześniej mogą nawet nie być zainteresowane jedzeniem. No ale nie dowiemy się, czy nasz Maluch jest zainteresowany jeśli nie spróbujemy - to opcja numer dwa. Co więc zrobić?

Idąc do sklepu z artykułami dla dzieci zobaczycie całą masę różnych krzesełek z wypełniaczami, poduszkami i innymi patentami, które mają pomóc niesiedzącemu dziecku w siedzeniu (sami słyszycie jak to brzmi...). Pisałam już, że dziecko, które nie zna pozycji siedzącej będzie raczej walczyć o jej utrzymanie, a nie zajmować się innymi rzeczami (w tym jedzeniem). A jedzenie MUSI BYĆ BEZPIECZNE!

Zdecydowanie najlepszą opcją jest karmienie na naszych kolanach - możemy zapewnić Maluchowi bezpieczną, pionową pozycję do jedzenia, a jednocześnie zabezpieczamy ustawienie pleców, przez delikatne podwinięcie miednicy  (ustawiamy plecy nadal w lekką literkę "c" - to nie może być pozycja w pełni siedząca). Najłatwiej i najbezpieczniej zrobić to tak:


Pupka Malucha znajduje się między naszymi udami, bok jest oparty o naszą klatkę piersiową, a my mamy pełną kontrolę nad tym co się dzieje.

Drugą opcją jest ułożenie Dzieciątka w ten sposób:


Tyłem do nas, plecy oparte o nasz brzuch, miednica podwinięta. Tutaj jednak nie widzimy twarzy, więc trudniej nam obserwować, jak Dzieciątko sobie radzi z pokarmem, stąd tę pozycję polecam raczej, jeśli podczas posiłku jest jeszcze druga osoba dorosła. Poza tym pozycja ta jest mniej stabilna, więc nie jest dobra dla każdego dziecka.

Dodam jeszcze, że to naprawdę ważne, aby pozycja Dziecka była pionowa, a nie półleżąca. W pozycji półleżącej istnieje duże ryzyko zadławienia, ponieważ Maluchy jeszcze nie są w stanie kontrolować tego, co dzieje się z jedzeniem w ich jamie ustnej - tego także muszą się nauczyć.  Dopiero kiedy Bobas sam usiądzie możemy umieścić go w krzesełku (dla przypomnienia : konkretnie wtedy, gdy siedząc nie musi już podpierać się rękami).

A jakie to krzesełko? Na to pytanie już nie odpowiem, wszystko zależy od Waszych potrzeb. Małe, duże, regulowane, różowe, niebieskie, zielone, z opcją przerobienia na stoliczek/krzesło/rakietę/cokolwiek - wybór jest ogromny. Jednak jako mama rozszerzająca dietę przez BLW powiem, że im prostsze i bardziej plastikowe tym lepiej - mniej elementów do mycia ;)  Nasze można z łatwością rozłożyć na części i włożyć pod prysznic. I niemal po każdym posiłku doceniam ten minimalizm! ;)



P.S. Pozwolę sobie dodać, że w temacie rozszerzania diety nie jestem specjalistą tylko Mamą - ale faktycznie wiele źródeł podaje , że nie warto czekać z rozszerzaniem diety zbyt długo. Warto więc proponować Maluchowi jedzonko tak jak pisałam wyżej - trzymając je na swoich kolanach. :)

Komentarze

  1. Trafilam przez przypadek troszkę i chcę podziękować ❤️ bo my właśnie tuż przed 6 miesiącem i tak powolutku do BLW się przymierzam czytam itp. I ten brak siedzenia mnie nurtuje przeokrutnie :)
    Poczekam chwilę, na spokojnie, ew jak nie będzie nic na horyzoncie a zainteresowanie będzie, to na plecach będzie podparty moich albo tatowych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opcja z kolanami jest naprawdę dobra, warto spróbowa po skończeniu 6 miesięcy i zobaczyć, czy Dzieciątko już będzie zainteresowane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja przez rok, do teraz, żyłam w przekonaniu że moje dziecko usiadło mając 6 miesięcy ;) i śmiało umieszczałam w krzesełku na czas posiłku (jednego dziennie) - ale jakoś dopiero po miesiącu "rozszerzania diety" je kupiłam bo już miałam dość bycia upacianą jedzeniem dziecka siedzącego na moich kolanach.
    Oczywiście dziecię mając te 6 skończone, samodzielnie umiało siedzieć ale podpierając się rączkami. Jak kto pytał, to mówiłam że już umie sama... siadać ?? nie dam głowy jak mówiłam ale chodziło o umiejętność samodzielnego osadzenia się na własnej pupie;)). Eh, cholerka, serio myślałam że jestem świadoma w tym temacie, a tu lipa :( moge tylko pocieszac się faktem że to 30minut dziennie było +/- 15, i nie chwiała się na boki, umiała posługiwać się obiema raczkami bez walki o utrzymanie pozycji...

    OdpowiedzUsuń
  4. Człowiek uczy się przez całe życie.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy może Pani podesłać grafikę/ zdjęcie jak taka pozycja z podwiniętą miednicą na kolanach rodzica ma wyglądać? Mój synek ma skończone 6 m-cy i jeszcze nie usiadł samodzielnie. Zastanawiam się nad rozpoczęciem rozszerzania diety i nie potrafię sobie tego wyobrazić trzymając go na kolanach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeszukam jutro swoje zdjęcia, ewentualnie spróbuję stworzyć nowe i dorzucę do posta :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz